Po nieudanych dla mnie pierwszych zawodach w tym sezonie (pisałem o tym częściowo tutaj) przygotowuję się do kolejnych startów. Odpuszczam co prawda dystans 50km, bo nie mam za bardzo gdzie go wystartować, a ponadto podtrzymywanie tak wymagającego treningu przez długi czas wydaje się niemożliwe. A skoro nie ma atrakcyjnych startów na 50km, nie zamierzam też się na siłę męczyć długimi treningami. Planuję za to start na 20km, najprawdopodobniej w Naumburgu w Niemczech, chyba że nie będę miał jak się tam dostać. Wtedy pojadę do Zaniemyśla. W Zaniemyślu nie można robić minimum na mistrzostwa świata, bo zawody te nie mają odpowiedniej rangi IAAF, ale jest tam najszybsza trasa w Polsce, więc warto spróbować tam swoich sił. Cały czas pracuję intensywnie nad moją techniką, wprowadzam nowe ćwiczenia. Wykonam najprawdopodobniej jeszcze niedługo badania lekarskie, żeby wykluczyć lub potwierdzić jakieś możliwe nieprawidłowości. Nie poddaję się mimo tego, że jest bardzo ciężko zmienić pokontuzyjne różnice. Ponadto staram się nie stracić całej formy, a jak widać za oknem, pogoda jest bardzo zmienna, co nie ułatwia treningu. Planuję przygotować się do kilku mocnych startów w dalszej części sezonu, m. in. mistrzostw Polski w Krakowie, więc mam nadzieję, że tam będzie już optymalnie.
Jeśli chodzi o moje ostatnie treningi, to wszystko idzie dobrze. Z racji tego, że moja „pięćdziesiątka” zleciała mi bardzo szybko ;-), nie musiałem zbyt długo odpoczywać. Byłem również w Katowicach na AWF przygotowując jeden z moich artykułów, a w tydzień po starcie zrobiłem już solidne 20km. Kilka dni później szybszy trening wytrzymałości tempowej, potem zmienny trening 1/1km i mocniejsze 25km. A więc objętość jest cały czas na wysokim poziomie. Wystartuję może również treningowo na krótszym dystansie podczas Akademickich Mistrzostw Polski w biegach przełajowych. Sezon startowy dopiero się rozpoczyna, więc największe emocje dopiero przed nami.