W słoneczny niedzielny poranek 19 lipca 2015 r. rozpoczęły się Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce. Pierwszą konkurencją był chód na 20km kobiet i mężczyzn, w którym miałem przyjemność brać udział. Zdobyłem srebrny medal, przygrywając o mniej niż sekundę z Grzegorzem Sudołem. Trzecie miejsce zajął Rafał Augustyn. Czwarty był Adrian Błocki, na piątym miejscu Ersin Tacir z Turcji, a kolejne miejsca Rafał Sikora, Milan Rizek, Gendij Kozłowskij, Artur Mastianica, Paweł Gawroński i Mirosław Łuniewski. Nie ukończyli Dawid Tomala, Oleksyi Melnyk, Dogan Serkan (Turcja) i Anton Kućmin. Dyskwalifikację za nieprzepisowy chód otrzymali: Łukasz Nowak i Recep Celik (Turcja).
Wśród kobiet wygrała Monika Kapera, która od startu objęła prowadzenie i nie oddała go do mety. Druga była Ainhoa Pindeo (Hiszpania), trzecia Agnieszka Szwarnóg, a czwarta Katarzyna Golba. Kolejne miejsca zajęły Agnese Pastare, Joanna Bemowska i Justyna Świerczyńska. Nie ukończyły rywalizacji Antonina Lorek, Agnieszka Dygacz, Paulina Buziak, Inga Mastanica i Monika Nawrocka.
Jeśli chodzi o moje wrażenia, to szło mi się rewelacyjnie od samego startu. Żałuję nawet, ze tempo nie było szybsze, bo wynik spokojnie mógłby być lepszy, ale nikt nie kwapił się za bardzo do poprowadzenia. Szkoda, bo nie jest to wynik moich marzeń, ale mam nadzieję, że przełamałem już złą passę i teraz nie będzie już ze mną źle. W końcu udało się poprawić na tyle moją technikę, że ukończyłem zawody. Nie znaczy to jednak, że jest dobrze. Ciągle muszę jeszcze nad tym elementem pracować, żebym nie miał więcej problemów z wnioskami. Fizycznie byłem przygotowany świetnie, nie miałem żadnych kryzysów, a tempo było wręcz wolne dla mnie, wiec start wspominam pozytywnie. Było ciepło, ale nie bardzo gorąco, a ja w wysokiej temperaturze (jeśli tylko jestem dobrze przygotowany) radzę sobie raczej dobrze.
Dziękuję wszystkim moim przyjaciołom i rodzinie za wsparcie i trzymanie kciuków. Wreszcie udało mi się wyjść z impasu, więc motywuje mnie to, że są ciągle osoby, które we mnie wierzą. Dziękuję Grzegorzowi Sudołowi za pomoc trenerską, a także Ilyi Markowowi za dobre słowo. Fizjoterapeutom: Michałowi Kaczmarkowi w Krakowie i Emilowi Szurgotowi w Częstochowie, za pracę, które przynosi efekty. Dziękuję wszystkim, którzy mi pomogli: Kamilowi Piórkowi za pomoc w czasie zawodów, Wojtkowi, za pożyczenie Meganki, kiedy Mondek przestał działać, Maćkowi za lodówkę, Adze za lokum, Andrzejowi i każdemu, kogo nie wymieniłem, ale w jakikolwiek sposób mi pomaga i przyczynił się do tego sukcesu. Bez Was nie było by tego!
Kuba
Nasz finisz. (for. PZLA)