Kolejny dzień za nami

Kolejny dzień minął mi znowu szybko niezmiernie. Myślałem, że nie będę miał o czym pisać na mym blogu, a tu naprawdę wiele się dzieje, a czy coś ciekawego to oceńcie sami.
Dziś pobudka wcześniej, już kilka minut po godzinie siódmej byliśmy na nogach (choć tenisiści za ścianą wstali chyba wcześniej:). Po śniadaniu udaliśmy się na stadion treningowy. Doświadczenie ciekawe, bo stadion wielki, tętnił życiem, tylko dostać się nie tak łatwo, bo najpierw na nasz wioskowy dworzec trzeba się dostać, znaleźć dobry autobus i z pół godziny przedzierać się w nim przez korki. Z opowieści słyszałem, że pomimo ograniczenia liczby samochodów do jazdy parzyste/nieparzyste, Chińczycy i tak odebrali ze 3 milionom dowody rejestracyjne, bo dużo z mieszkańców chińskiej stolicy kupiło ze 2-3 samochody, by mieć oba numery:).
Na treningu pilnowało na kilkunastu żołnierzy (tak co 100 metrów na trasie treningowej, plus jeszcze za płotem chyba policjanci patrolowali okolice).

 

Na treningu
Przed treningiem. W tle stadion treningowy.

 

Po treningu masaż, o 14 poszedłem na mszę za ŚP. Wojciecha Zielińskiego (w Polsce dziś pogrzeb, więc i my chcieliśmy go wspomnieć). Z opowieści wiem, że był „człowiekiem instytucją”, jeśli tak można nazwać kogoś wyjątkowego. Ja także param się czasem dziennikarstwem, zwłaszcza sportowym, a relacje pana Wojciecha z Montrealu, gdzie przypomnę Polacy zdobyli 26 medali!!!, w tym we wszystkich grach zespołowych, w których startowaliśmy (było złoto, srebro i brąz) są wg. mnie „kultowe”. Szkoda, że tak niewielu z nas pamięta o takich ludziach…
Następnie obiadek, udałem się na drzemkę (zrezygnowałem już z wyprawy na bazar, boć odpoczynek przed zawodami najważniejszy!). A późnij się udałem na strefę międzynarodową, odebrałem koszulkę za wspieranie recyklingu, zrobiłem małe zakupy, kolacyjka, i już dzień zleciał.

 

Autor

Autor Bloga w Centrum Międzynarodowym

Doleciały kolejne grupy, pływacy, siatkarze, łucznicy i inni, których nie pamiętam, choć pewno widziałem po drodze do siebie. Dziś dużo mniejszy smog, to cieszy, i trochę chmurek na niebie, więc słonko było choć trochę ograniczone. A ja kończę, już naprawdę późno, musze wcześniej chodzić spać. Do jutra!

 

wioska nocą

 

Wioska Olimpijska kładzie się spać.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close