Mistrzostwa Polski od wielu lat rozgrywano praktycznie co roku w Spale. W ubiegłym roku, z racji rozgrywania w Polsce Halowych Mistrzostw Świata przeniesiono krajowy czempionat do Sopotu, a bieżnia powędrowała następnie do Torunia, który w tym roku gości najlepszych lekkoatletów. Oglądając w Hiszpanii transmisję z tych zawodów emocjonowałem się tak samo, jakbym był na miejscu, zawsze takie zawody dają wiele radości.
Mnie jak zwykle najbardziej emocjonowały wyścigi chodziarzy. Wśród kobiet zwyciężyła Agnieszka Szwarnóg z bardzo dobrym wynikiem 12:34.67 będącym nowym rekordem życiowym tej zawodniczki. Aga rozpoczęła bardzo rozsądnie i popisała się świetnym finiszem. Drugie miejsce zajęła dość sensacyjnie Justyna Świerczyńska (12:44.08), która bardzo ambitnie zaczęła (pierwszy kilometr około 4.00), a brązowy medal zdobyła juniorka – Katarzyna Ździebło (12:55.68), której wynik jest nowym rekordem Polski juniorek. Warto dodać, że pierwszych 9 zawodniczek poprawiło rekordy życiowe, nie udało się jedynie Monice Nawrockiej. Ciekawi mnie nieobecność kilku czołowych polskich zawodniczek: Agnieszki Dygacz, Katarzyny Burghardt i Pauliny Buziak.
Wśród mężczyzn spokojnie wygrał Dawid Tomala (19:25.35) przed Rafałem Augustynem (19:26.92), a około 50 metrów za nimi ukończył Łukasz Nowak (19:34.94). Przeciętny wynik uzyskał Rafał Sikora (20:00.29), który jak pamiętamy w ubiegłym roku na tej samej bieżni, ale w innej hali uzyskał dobry wynik 19:16. Piąty był Łukasz Bielecki z Częstochowy, który jako jedyny uzyskał rekord życiowy w stawce zawodników. Po dwóch kilometrów wycofał się Rafał Fedaczyński. Martwi nieco mała liczba zawodników, ale część (tak jak ja) szykuje się do sezonu, a inni mają jakieś kłopoty zdrowotne.
Sezon halowy można więc uznać za zamknięty, bo więcej startów już raczej nie ma. Pozostaje odliczać dni do pierwszych startów w sezonie letnim. Część zawodników udaje się pewnie do Lugano, inni do Dudiniec. A więc już niedługo zaczną się pierwsze wyścigi…