Postanowiłem tym razem podzielić się z Wami recenzją płyty. Recenzowałem już na blogu filmy, recenzowałem książki (już niedługo pojawi się kolejna część mojego Book Challenge). O książkach i filmach będę się starał pisać zaraz po ich przeczytaniu/obejrzeniu, choć wspomnę też czasem o tym, na co natknąłem się wcześniej. Jeśli chodzi natomiast o płyty – wezmę czasem dobrą płytę z mojej półki po to, by podzielić się wrażeniami (choć opisów premier też chyba nie zabraknie:-). Przedstawię od czasu do czasu też jakieś fajne single, czy pojedyncze piosenki. Oprócz opisów sportowych zamierzam dodawać właśnie takie przerywniki. Jestem otwarty na każdy rodzaj muzyki, co starałem się pokazać w „30-day song challenge”. Dzisiaj natomiast postanowiłem zaprezentować premierową na blogu recenzję płyty. Na pierwszy ogień pójdzie płyta Bob One – „Twój Ruch”.
Okładka płyty „Twój ruch” (fot. materiały promocyjne)
Premiera tego krążka miała miejsce już dość dawno, 7 czerwca 2013 roku, a więc prawie 2 lata temu. Ukazała się nakładem wydawnictwa MaxFloRec. Ja sięgnąłem po nią pod koniec ubiegłego roku. Na płycie znajdziemy elementy reggae, dancehallu, które uzupełnia dobry hip-hop. Siłą płyty jest celnie przemawiający tekst, który doskonale napędza do działania.
Bob One, a właściwie Bogumił Morawski, zadebiutował albumem „Jeden”, wydanym pięć lat wcześniej (w 2008 r.), który to nie przypadł mi szczególnie do gustu. Wydał jeszcze po drodze płytę z Bas Tajpanem („Wszystko jest na sprzedaż”), by teraz zabłysnąć samodzielnie. W pełni się to udało. Bity i riddimy są tu na wysokim poziomie. Sam „nawijacz” wypowiadał się, że materiał jest bardziej osobisty od poprzednich dokonań. I to czuć. Jest tu walka z narkotykami, z którymi miał problem (chociaż dalej nawołuje do legalizacji), są problemy egzystencjalne, jest i polityka i ważne problemy społeczne. „Twój ruch” to krążek (jak większość obecnie płyt) dość nierówny, ale jako całość oceniam go bardzo pozytywnie. Trafiło się kilka piosenek słabszych (o czym napiszę dalej), ale ogólnie spędziłem przy niej wiele fajnych treningów. Zresztą, gdyby nie była to płyta dobra, nie znalazła by się w tym zestawieniu. 🙂
Zaczyna się od całkiem mocnego uderzenia. W „Otwarciu” słyszymy krótki dialog przy grze w szachy, a na koniec partii artysta przekornie odpowiada swojemu rywalowi: „Przekonamy się”. Następnie dostajemy świetną piosenkę „Widzę dziś”, która doskonale wprowadza w klimat płyty i wpada w ucho jak diabli. Jest w niej bardzo motywacyjny tekst, „tłusty” (bo gruby to za mało powiedziane) bit i szalenie energetyzująca muzyka. Trafia do mnie to bardzo.
Ciekawy jest też sam teledysk (z poruszającym zakończeniem). Obraz ma ponad 4 mln wyświetleń na YouTube, a wydano go jako piąty singiel z płyty. Większość zdjęć do teledysku zrealizowano w Chorzowie. Autorem scenariusza jest sam Bob One, a na planie pojawili się obok niego profesjonalni aktorzy. Za całość produkcji odpowiada grupa Przedmarańcza znana już z innych produkcji dla artystów mikołowskiego wydawnictwa. Klip opowiada o „zwykłych ludziach z ich codziennymi problemami”, do których raper kieruje przekaz. Wizualizacja ma nie stanowić powielenia treści utworu, ale jej uzupełnienie. Czy się to udało? Zobaczcie (i posłuchajcie) sami. I pamiętaj: „Tutaj nic się nie zmieni, jeśli nie zmienisz się sam…”
Kolejny trak na płycie to spokojniejsza, refleksyjna, ale i mocno hip-hopowa „Insomnia”, opowiadająca o znanym przez wielu młodych nocnym życiu wielu polskich miast. Po przesłuchaniu piosenki w głowie pozostaje zwłaszcza wers: „To nie czas na sen, jak trzeba będzie spać, to ja wyśpię się w dzień…”
Czwarty kawałek na płycie to „Zostawiam”. Jest to rodzaj ucieczki przed światem, choć moim zdaniem wyszło trochę sztucznie, pesymistycznie.
Kolejny utwór, „Jak jest” jest w nieco spokojnym tonie. Utwór nie jest zły, ale nie rusza mnie też jakoś mocno. Właściwie słuchając tej piosenki czeka się już na kolejną…
„Daj z siebie wszystko” to pierwsza piosenka Bogumiła, którą miałem okazję usłyszeć w radio czy w telewizji. Również w sieci święciła triumfy, bo jest to dobry motywator. Kiedy na płycie pojawia się Bas Tajpan ze swoim charakterystycznym głosem od razu wiemy, że piosenka będzie bardzo dobra muzycznie. Osobiście utwór ten fajnie „nakręca” przed kolejnymi zawodami. Niestety po wielokrotnym przesłuchiwaniu tej piosenki straciła ona u mnie swój pierwotny „power”, niemniej dalej lubię jej posłuchać. Kawałek płynnie łączy się z kolejnym utworem na płycie, „Twój ruch”…
“Twój ruch” to również świetny kawałek motywacyjny, podobnie jak piosenka poprzednia. Opowiada o wyjściu z nałogów, najprawdopodobniej narkotyków i zaczęcie nowego życia przez nasz podmiot liryczny. Piosenka daje dużego kopa do działania. Co prawda sam teledysk jakoś mi się nie podoba (efekty specjalne są jak dla mnie zupełnie nietrafione), to jednak piosenka jest jedną z najlepszych na płycie.
Następny kawałek – „Przestań” jest na płycie w trochę innej wersji, niż stała się popularna w radio i w sieci. Teledysk to już siódmy singiel z tej płyty (!). Otóż Bob One postanowił nagrać jeszcze raz tę piosenkę, na bicie Zetany, a swoje zwrotki dołożyli Focus i Rahim z ekipy Pokahontaz (znani przede wszystkim z grupy Paktofonika). Zdjęcia do nowego utworu zrealizowano w podziemiach starych fabryk we Wrocławiu, a teledysk ma nawiązywać do „Fight Clubu”. Nowa aranżacja wyszła nawet lepiej niż pierwotna wersja z płyty. Obie z nich można porównać tutaj:
Wersja z płyty:
Wersja nowa:
Kolejna piosenka, „W co wierzysz” to bardzo refleksyjna nuta. Miło nastraja, w pewnym sensie pozwala zastanowić się nad niektórymi rzeczami. Po przesłuchaniu zawsze siedzi mi w głowie ten tekst: „Powiedz mi w co wierzysz, a powiem ci kim jesteś…”
Bardzo spodobał mi się wideoklip do tej nuty. Rewelacyjne plenery, świetnie opowiedziana historia. I TE oczy na koniec! Polecam!!
“Polskie zoo” to imprezowy kawałek z wstawkami orientalnymi, choć nie przekonał mnie. Następny utwór, „Nie trzeba” to najbardziej „polityczny”, ale i reggae’owy utwór na płycie. Jest on odzwierciedleniem niepokoju, jaki odczuwa wielu młodych ludzi w naszym kraju, że wiele rzeczy jest kontrolowanych, a także chęci ucieczki od takiej sytuacji. To swoisty manifest pokolenia i sprzeciw schematom. Polecam również teledysk, bo stoi na wysokości zadania, choć zakończenie bardzo naiwne…
Utwory „Słychać nas”(dobry do puszczenia na jakiejś domówce), „Może tak”, „Brokat” są dobre, ale w jakiś sposób nachalne, a dla mnie są tylko oczekiwaniem na ostatni utwór na płycie. „Granice” z refrenem Chieftaine Josepha z UK to bardzo nastrojowa piosenka z trafiającym w sedno tekstem. To moja ulubiona piosenka z tej płyty. Wprowadza mnie w błogi nastrój i skłania do zastanowienia nad wieloma rzeczami…
Tracklista:
01. Otwarcie
02. Widzę dziś
03. Insomnia
04. Zostawiam
05. Jak jest
06. Daj z siebie wszystko ft. Bas Tajpan
07. Twój ruch
08. Przestań
09. W co wierzysz
10. Polskie zoo
11. Nie trzeba
12. Słychać nas ft. Bu
13. Może tak
14. Brokat
15. Granice ft. Chieftain Joseph
Egzemplarz płyty czeka na „mój ruch”…
Całą płytę wytwórnia MaxFloRec udostępniła również w serwisie YouTube, jednak do zakupu powinny zachęcić chociażby kawałki „Widzę dziś” czy „Daj z siebie wszystko”, bo dają solidną dawkę motywacji.
Podsumowując, płyta jest momentami nierówna, bo są rewelacyjne kawałki, dające trafne rady, ale są też pesymistyczne teksty o beznadziei, które aż proszą się, żeby je przeskoczyć podczas odtwarzania płyty. Momentami można się pogubić, jak to w tej Polsce jest.
Bob One porusza bardzo zróżnicowane tematy w swoich tekstach, od imprez, przez wyjście z nałogu, motywację do zmiany swojego życia itd. Ponosi go doskonałe flow, które daje ciekawe przemyślenia. Radzi sobie w tym doskonale, a muzycznie jest bardzo dobrze. Od utworów dancehallowych („Przestań”, „Jak jest”, Słychać nas”), znajdziemy też spokojne traki, co doskonale uzupełnia konwencję płyty.
Tak prezentuje się moja płyta.
Okładkę zaprojektował Cristofer Luca. W środku również bardzo fajny layout (co widać na zdjęciach), a w książeczce można znaleźć podróżnicze fotografie autorstwa Światosława Wojtkowiaka.
Moja ocena: 7/10