Ostatnie dni w Rio i powrót do Polski

Dawno tu nie pisałem, bo kilka osób namówiło mnie, żebym po starcie sobie porządnie odpoczął od Internetu i całego tego wirtualnego świata. Długo nie trzeba było mnie namawiać, więc ostatnie dni w Rio i kilka dni po powrocie nic nie pisałem. Wracam jednak z nowymi siłami!

[more]

Ostatnie dni w Rio wyglądały mniej więcej podobnie: rano pobudka, później na plażę, a jeśli tylko mieliśmy bilety jechaliśmy jeszcze oglądać i kibicować Naszym (tylko na stadion lekkoatletyczny nie potrzebowaliśmy wejściówek). Wieczorem omawialiśmy miniony dzień i planowaliśmy kolejny. W międzyczasie starałem się jeszcze zobaczyć co nieco, żeby zwiedzić okolicę i pstryknąć kilka zdjęć. Generalnie wszystko to udało się idealnie, więc z ostatnich dni w Kraju Kawy jestem jak najbardziej zadowolony.

Poza tym oczywiście regularnie trenowałem. Czeka mnie jeszcze kilka startów tej jesieni, a olimpijski występ zmotywował mnie do dalszej wytężonej pracy. Odpuściłem co prawda tradycyjne zawody o Puchar Poczty w Gdańsku, ale już 3 września planuję start na zawodach ligowych, a pod koniec miesiąca wybieram się tradycyjnie do Chin na doroczny czterodniowy Challenge. Jest więc co robić.

Udało się nawet wspiąć na jedną z okolicznych górek!

Pierwsze dni po powrocie byłem co prawda rozwalony jak drogi na Ukrainie. Zmiana strefy czasowej (w tą stronę było mi znacznie gorzej), długa podróż i upały na zewnątrz dały mi się we znaki. Liczę jednak, że niebawem odpocznę i nabiorę jeszcze sił. Jak wiemy w naszym sporcie wyniki nie spadają z nieba – każdą sekundę trzeba wściekle wyszarpać. Dlatego też nie ustaję w moich treningach, by zakończyć ten sezon na odpowiednim poziomie. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Napiszę w najbliższych dniach jeszcze podsumowanie moich wrażeń i Igrzysk w Rio i kilka ciekawostek. Bądźcie czujni.  😉

A w tle niesamowity Usain Bolt!

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close