Od kiedy przylecieliśmy, ciągle pozostaje nam wiele spraw do załatwienia. Nie mogę narzekać na brak zajęć, a wręcz na ich nadmiar. Nie mam nawet czasu napisać na spokojnie, co i jak u mnie. 😛 Napiszę jedynie krótko, że w miarę sprawnie odebraliśmy olimpijski sprzęt, zaskoczyło nas, że było go tak dużo, ale od przybytku głowa nie boli! Lecz ciężko było się zabrać. Po nocy w Warszawie, jeszcze kilka spraw w PZLA (choć część udało się załatwić;), podróż do Częstochowy, trening, normalny obiadek:))) i jutro do Spały. Powrzucam kiedyś jakieś foty, na razie przedstawiam olimpijski ręcznik:D
A na obozie może będzie więcej czasu, to napiszę szerzej. Hej!
