Pekin w deszczu

Oglądałem niedawno zwycięstwo naszych piłkarzy ręcznych nad drużyną gospodarzy. Zwycięstwo jak i gra piękna, pewnie wielu kibiców w Polsce oglądało również zmagania Naszych. Wieczorem jeszcze siatkarze, nie wiem czy zobaczę, bo początek o 22.30, a jutro trzeba wstać. Za to jutro wybiorę się chyba na halę pokibicować na żywo siatkarkom.
Teraz kilka słów wyjaśnienia, dlaczego tak czy inaczej tutaj się dzieje. Otóż będąc tu na Igrzyskach nie łatwo oglądać nasze koleżanki i kolegów z kadry na żywo. Rzekłbym, że nawet trudniej, bo w Polsce wystarczy włączyć TV i zmienić kanał. U nas aby pojechać na jakieś wydarzenie trzeba nabyć bilet (jest ich w naszej misji olimpijskiej w najlepszym wypadku kilkanaście, a obowiązuje zasada „kto pierwszy ten lepszy”). Oczywiście nie da rady jeździć na wszystko, bo trzeba odpoczywać przed startem, dostosować się do treningów i posiłków, ale po starcie może pokibicuję coś więcej. Kolejnym problemem jest dojazd, bo nie na wszystkie obiekty kursują autobusy czy inne środki komunikacji, więc trzeba kombinować (i doliczyć do czasu jeszcze z godzinke na dojazdy). A że pogoda dzisiaj deszczowa (i ze 3 dni ma jeszcze padać:/) to się odechciewa wszystkiego (trzeba jeszcze przecież dojść na ten autobus, a tu nie tak blisko jednak).  Więc mimo posiadania gorącego jeszcze bileciku muszę się zastanowić, bo gardła szczędził nie będę raczej, ale chciałbym zachować jak najwięcej sił na mój występ. Zawsze pozostaje kibicować w misji (nie ma TV w pokojach), ale i tu atmosfera naprawdę gorąca!

Jak wspominałem już wcześniej, dzień dzisiejszy w deszczu tonie, na treningu trochę chłodniej, choć wilgotność duża też nie jest przyjemna. A skoro deszcz, więc nie można wyjść z laptopem w plener, i trzeba męczyć się z wolniejszym Internetem w naszym „pokoju gościnnym”, choć chyba bardziej pasuje do niego przymiotnik: „internetowy”. Nie bardzo wypada mi komentować wszystkie występy naszych zawodników, bo każdy ma tutaj swoje dramaty i sukcesy, każdy zmaga się z innymi problemami i ma inną ścieżkę do tego naszego Pekinu, ale chciałbym, żeby układało się coraz lepiej i przełożyło się to na medale, bo to najważniejsze.

 

Odnowa biologiczna

Po treningu wskakujemy do lodowatej wody na odnowe biologiczną. Jest zimno:)

w lustrze


W lustrze. Obok instrukcja tylko nie wiem czego:)

 

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close