Od jutra już będziemy mogli śledzić zmagania naszych lekkoatletów. Piszę to niejako z nostalgią, bo sam od zawsze związany jestem z „lekką”, i w końcu trenuję jedną z konkurencji lekkoatletycznych. Rano startuje Darek Kuć na „setkę” , w serii ma Asafę Powella, więc nie ma żartów:). Wieczorem dalszy etap dla Darka, jutro stratują też wieloboistki (Karolina Tymińska i Kamila Chudzik), o medale powalczy Tomek Majewski; w eliminacjach na 3km z przeszkodami pobiegnie Wiola Frankiewicz i Kasia Kowalska, na 800m eliminować się będzie w trudnej serii Ania Rostkowska, rzucał młotem będzie Szymon Ziółkowski, powalczą także 3 nasze dyskobolki (Żaneta Glanc, Joanna Wiśniewska i Wioletta Potępa), także Marek Plawgo „przetrze się” w swej serii eliminacyjnej, więc emocji nie braknie. Ja startuję w sobotę o 9, więc i mi już niewiele zostało do najważniejszego startu w życiu: ) Ale o tym jeszcze napiszę.

Byłem dziś na Hali Do Szermierki (Fencing Hall of National Convention Center), zobaczyć zmagania naszych szablistek. Rano obowiązkowy trening, więc nie mogliśmy zobaczyć pierwszych walk. Do hali nie jest daleko, więc nie zmartwiło nas, że na dworcu nie było już dla nas żadnego autobusu (jakaś przerwa była) – poszliśmy piechotą. Kiedy dotarliśmy na miejsce (oczywiście trzeba było po drodze zrobić kilka zdjęć i powymieniać się „pinami”), zawody już się kończyły. Wiedzieliśmy, że nasze zawodniczki przegrały z Chinkami, następnie wygrały, a nam przyszło oglądać walkę o 5-te miejsce z Rosjankami. Kiedy przyszliśmy, nasze zawodniczki wygrywały, niestety w ostatecznej punktacji na koniec lepsze okazały się Rosjanki. Szkoda, zawodniczki walczyły do końca (nie chcę oceniać, która zdobywała więcej punktów, ja popieram starania), a zakończyło się szóstym miejscem. Przegrały wczoraj siatkarki, lecz dobrze, że się nie poddają, bo są tacy, którzy zawsze będą wierzyć do końca (że los się jednak odmieni). Na ten przykład ja mam ciągle nadzieję…
Niedawno oglądaliśmy walkę Przemysława Matyjaszczyka w Judo, sala w naszej „misji” pękała w szwach, nawet brakowało miejsc stojących. Wszyscy bardzo liczyliśmy na ten pierwszy medal, a tu niestety wyjść trzeba było ponownie ze spuszczonymi głowami. Świetnie spisali się nasi drużynowi reprezentanci w ręcznej i siatce, więc kolejny pozytyw. Lecz dlaczego jeszcze nie ma medalu? Ja tam nie panikuję, moja ulubiona lekka atletyka również będzie walczyć. A i inni powoli stają się niecierpliwi, więc trzeba będzie pod koniec nadrabiać, aby nasze polskie statystyki nie wypadły tak blado. Jeszcze połowy Igrzysk nie minęliśmy, a nie ważne jak się zaczyna, tylko jak się kończy…

Podczas walki…
Po zakończeniu ostatniej potyczki.
Na koniec fotka przed wyjściem.