Jak sama nazwa wskazuje, Strbske Pleso, czyli na polskie „Szczyrbskie Jezioro” kojarzyć się musi z wodą. Nasz drugi w tym roku obóz w tym miejscu kojarzyć się będzie z wilgocią i mokrym ubraniem, bo pogoda raczej barowa niż wakacyjna prze te ostatnie 16 dni nas nękała. Budząc się rano zazwyczaj witał nas widok taki:
…choć bywało też ładnie, i wtedy widoczek był taki: )
Skocznia to wspomnienie uniwersjady w ’99 roku, choć większość miejsc pamięta chyba czasy Czechosłowacji jeszcze. A to widok przed samym skokiem:P
Podsumowując ten nasz etap przygotowań do mistrzostw świata nie sposób nie wspomnieć o tym, co poza treningami się dzieje. Są tu z nami Słowacy i Czesi z reprezentacji tych krajów, którzy również upodobali sobie to miejsce do treningu. W naszym hotelu trenuje tez teraz kadra Czech w hokeja, i koszykarki-juniorki ze Słowacji w na halę przychodzą. Nie udało się niestety jakiegoś sparingu ustalić… Ale towarzystwo mamy duże i do ćwiczeń, a i wieczorem można spotkać się przy coli w knajpce jakiejś, aby do Internetu się też dostać, bo w tym naszym FISie jeszcze Wi-Fi Free Zony brakuje:/ Dobrze, że w Font Romeu we Francji o bezprzewodowe łącze internetowe się postarali, łatwiej będzie można połączyć się z cybernetycznym światem. Ale póki co ostatnie przygotowania do Uniwersjady, bo za niecałe 2 tygodnie czeka mnie start w Belgradzie… Ale o tym jeszcze podzielić się zdążę, bo po drodze też dziać się będzie wiele…
W Polsce natomiast klub mój na wielką skalę organizował zawody na 100-lecie AZS-u. Niby fajnie, bo rocznica okrągła, więc nagrody spore, dlatego przyjechało zawodników klasowych sporo. Szkoda tylko, że klub za te pieniądze mógłby wspomóc szkolenie zawodników, nie wspominając o stypendiach dla utalentowanej młodzieży. Choć może popularyzacja lekkiej atletyki w Krakowie się przyda, może sponsorzy będą stukać do klubowych drzwi, a młodzież chętniej zabierze się do treningu? Oby tak było, w końcu chyba tak cel zakładali organizatorzy? Nie zaprosić jeno gwiazdy i popatrzeć na nie…
Keep walking 