Dzień czwarty – zawody ukończone!

Ostatni dzień chińskiego wyścigu to najdłuższy dystans z kilkoma sporymi górkami. Ponadto nie rozpieszczała nas pogoda, było gorąco, wiał ciepły wilgotny wiatr, więc trzeba było tego ostatniego dnia mocno się wysilać. Uzyskałem czas 1.09:07, do którego ponownie musiałem wliczyć 3 minuty karne. Nie ma co się łudzić, że z dnia na dzień technika się zmieni, więc po prostu przyjąłem to do wiadomości i kontynuowałem mój wyścig dalej. Na pewno nie jest tak, że przerwa podczas zawodów pomaga w dalszym kontynuowaniu dystansu. Otóż każdy wychodząc z pit-lana myśli o swoich błędach technicznych i znacząco zwalnia. Takie są moje obserwacje. Ponadto traci się kontakt z grupą. Do 8km kilometra szedłem z czołówką (tempo nie było dzisiaj mocne, wszyscy oszczędzali siły na finisz). Kiedy zatrzymałem się na minutę, czołówka uciekła i musiałem wyprzedzać kolejnych słabszych zawodników, co nie pomagało w dalszym utrzymaniu tempa. Cieszę się mimo wszystko z mojego 37 miejsca dzisiaj i 30 miejsca w klasyfikacji ogólnej (na 75 sklasyfikowanych zawodników). Wyprzedziłem takich zawodników jak Jared Tallent, Eder Sanchez, Omar Zapeda. Ponadto moja drużyna zajęła 8 miejsce na 16 zespołów, więc nie jest źle. Trzeba teraz zrobić ostrą korektę mojej techniki i myśleć o kolejnych celach. Nieważne jak długo to zajmie – w końcu osiągnę mój cel.

Jeśli chodzi o przebieg zawodów, dzisiaj nie obyło się bez kontrowersji. Faworyzowany do zwycięstwa był Dane Bird-Smith, który wygrał dwa ostatnie etapy. Dzisiaj zawodnik ten dostał na końcu 2 kartki i musiał czekać w pit-stopie minutę. Okazało się, że ktoś tam coś pomylił i wypuścili go po minucie i 20 sekundach, co przesunęło go z pozycji lidera dopiero na 14 miejsce. Co gorsza, jego drużyna (wraz z nim Eryk Tisse i Robert Heffernan) o 1 sekundę (!) przegrała 3 miejsce, na rzecz Chińczyków. Trener Dana złożył i opłacił oficjalny protest, ale na nic się to nie zdało. Wynik utrzymano. Dane zajął drugie miejsce w generalce, w dniu dzisiejszym zwyciężył Piotr Trofimov z Rosji, przed dwoma Chińczykami, a wśród kobiet zwyciężyła Ludmiła Oljanowska z Ukrainy, która wygrała też klasyfikację ogólną. Więcej wyników podam w kolejnej relacji, bo niedługo wracam już do domu i nie dam rady ich spisać.

Później napiszę także moje sprawozdanie z wyjazdu tutaj, aby podsumować te zawody i ocenić przygotowanie, sprawy organizacyjne i ogólne wrażenia. Mój start miał na celu nabranie doświadczenia i po prostu poczucie ducha rywalizacji, którego w tym sezonie nie mogłem poczuć prawie wcale. Bardzo cenne są również dla mnie rozmowy z sędziami, zawodnikami i trenerami o mojej technice, a zwłaszcza kłopotach z nią. Wiem już co trzeba poprawić, nad czym pracować i co robić. Czasem trzeba jechać na koniec świata, żeby uzyskać cenne informacje. To była moja 4 wizyta w Chinach (wcześniej byłem na Igrzyskach Olimpijskich, Uniwersjadzie i Challengu IAAF) i wiem, że chętnie tu jeszcze wrócę.



%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close