Koniec testów, czas na trening

Kolejny dzień naszych badań to długi trening na dystansie 25km, który miał dość nietypowy przebieg.

[more]

Ostatnim etapem testów, które tutaj przechodziliśmy na początek badań w AIS był długi, spokojny trening na dystansie 25km. Mieliśmy też pobierane próbki krwi przed i po wysiłku (a nawet w trakcie), a także próbki śliny przed i po. Cieszę się, że testy na początek już się skończyły, a teraz czekają nas już tylko trzy tygodnie spokojnego treningu.

 

 Pobranie krwi przed treningiem (fot. Twitter.com/Jill_leckey)

Trening na dystansie 25km miał nieco nietypowy przebieg. Otóż najpierw chodziliśmy 1km na bieżni ruchomej z prędkością 13km/h, następnie dwie pętle po 5,5km (czyli w sumie 11km). Następnie powrót do laboratorium, znowu kilometr z maską na bieżni ruchomej, ponownie 2 pętle (kolejne 11km) i na koniec kilometr na ruchomej bieżni. W sumie 25km. Brzmi to skomplikowanie, ale w rzeczywistości było banalnie proste. Poniżej mapka z mojego konta na Garmin Connect:

 Wszystkie moje treningi (prędkość, czasy odcinków, tętno, kilometraż, trasa, kadencja, zmiany środka ciężkości i długość kontaktu z podłożem możecie śledzić na moim koncie Garmin Connect) 

Przed badaniem miałem poziom mleczanu 2,4, w połowie (na 13km) 2,2mmol/l, a na koniec 1,9 mmol/l. Jak widać: im dalej, tym poziom mleczanu niższy. Z tego co rozmawiałem z osobami prowadzącymi badania, wysoki poziom mleczanu może być spowodowany śniadaniem, które zjadłem. Co ciekawe, chleb z dżemem to duża ilość szybko przyswajalnych węglowodanów, które niekoniecznie dobrze wpływają na zakwaszenie organizmu. Muszę spróbować z płatkami owsianymi albo jeszcze inną wersją wolno przyswajalnych cukrów, jak to będzie wyglądało. Kolejna lekcja!


Autor bloga podczas testów na bieżni ruchomej (fot. Benjamin Thorne)

Od jutra zaczynamy tutaj specjalistyczną dietę. Wszyscy będziemy poddani bardzo podobnemu treningowi, który wydaje się bardzo racjonalny na ten etap przygotowań. Sam jednak będę wybierał łatwiejsze wersje treningów, bo wiem, że nie warto trenować zbyt ciężko. Trzeba trenować mądrze. Nie ma się co nakręcać tym, że w tym roku są Igrzyska Olimpijskie w Rio de Janeiro. Moim celem w tym roku jest pozostać bez kontuzji, które powodowały przy okazji u mnie problemy z techniką, więc będę trenował delikatnie, ale skutecznie. W sobotę tylko ja robię 20km, a wszyscy 25 i więcej. 🙂

Oprócz testów, które mieliśmy na początek (i później powtórzymy je na koniec) mam tutaj jeszcze monitoring mojej aktywności (akceleromet), który nosimy cały czas na sobie, a monitoruje on nawet długość i jakość naszego snu. Do tego dochodzi dieta, badanie przed i po każdym ciężkim treningu glukozy, lactatu i ketonów. Dużo się dowiem o swoim organizmie.

Najciekawsze dopiero się zaczyna. Czas uczyć się kolejnych rzeczy. Teoria sportu jest bardzo ciekawa!

Podczas dzisiejszego treningu na dystansie 25km uśmiech mnie nie opuszczał (fot. Benjamin Thorne)

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close