Ślubowanie olimpijskie

Dzisiaj miałem przyjemność wziąć udział w drugim ślubowaniu olimpijskim w moim życiu. To bardzo doniosłe wydarzenie odbyło się w Centrum Olimpijskim w Warszawie 4 sierpnia o godzinie 16.

[more]

Zacznę może od tego, że był to dla mnie zwariowany dzień. Z racji tego, że w środę miałem ciężki trening (pisałem o tym tutaj) potrzebowałem po nim dobrze wypocząć i się wyspać. Wyruszyłem więc z Częstochowy do Warszawy z bratem dopiero koło 9.30 i w samo południe byłem na Torwarze, gdzie odbywał się odbiór tych wszystkich garniturów i strojów olimpijskich. Okazało się, że byłem OSTATNIM OLIMPIJCZYKIEM, który odbierał sprzęt. Cóż, ostatni będą pierwszymi, jak mówi przysłowie. NA szczęście praktycznie wszystko pasowało, trzeba było tylko skrócić lekko koszulę, a większość rzeczy pasuje jak ulał. To się nazywa szczęście. 

Przejęty Kuba czeka na wręczenie nominacji. 

Później udałem się do Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, gdzie odebrałem strój startowy i jakieś kieszonkowe. Następnie pojechałem do hotelu, gdzie miałem nocować przed wylotem. Z racji sporych korków w Warszawie ledwo zdążyłem na ślubowanie olimpijskie. Na szczęście wszystko się udało i jestem już pełnoprawnym olimpijczykiem!

Później pojechałem jeszcze na obowiązkowy, ale tym razem spokojny trening. Dzisiaj tylko 8km w umiarkowanym tempie 5:13/km, który to trening zrobiłem koło stadionu warszawskiej Skry, a dokładniej na Polach Mokotowskich. Świetna miejscówka, pełno wypoczywających albo trenujących ludzi, a w pubie Lolek grali muzykę na żywo, więc zawsze to raźniej na treningu. 

Później szybka kolacja, a teraz zmęczony padam już do snu. Jutro wieczorem mam wylot, ale nie zamierzam leżeć bykiem do wieczora. Jutro też czeka mnie kilka ciekawych spraw, kolejny ważny trening i wieczorem mogę lecieć do Brazylii. Kolejna opowieść już jutro. 

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close