Dni w wiosce olimpijskiej mijają bardzo szybko. Oprócz treningów i posiłków trzeba zbierać siły, bo do startu coraz bliżej…
[more]
Wczoraj wszystkimi wstrząsnęła informacja o pozytywnym wyniku kontroli dopingowej Tomasza Zielińskiego. Było z tym wiele zamieszania, nikt nie wiedział o co chodzi, czekano na wyniki próbki B. Dziś okazało się, że jej wynik również jest pozytywny, więc zawodnik musiał opuścić wioskę olimpijską. Przykra sprawa, bo takie rzeczy rzutują jednak na innych. Miejmy nadzieję, że to jednostkowy przypadek i więcej takich negatywnych informacji tu nie będzie.
Naszego bezpieczeństwa pilnuje tu wojsko
Na stołówce znajduje się stoisko światowej agencji antydopingowej WADA, które przeprowadza akcję informacyjną na temat uczciwości w sporcie i znajomości przepisów. Świetna sprawa, a jej hasłem jest #playtruerio. W teście zdobyłem 9/10 punktów i otrzymałem pamiątkową koszulkę informującą, że gram czysto. Jestem oczywiście zadeklarowanym przeciwnikiem dopingu w sporcie i wiele razy pisałem na blogu moje zdanie (Dopingowy Wyścig, Jestem przeciwnikiem zalegalizowania dopingu, Smutny przypadek Jareda Tallenta, Jestem srebrnym medalistą Pucharu Europy, Nowa lista środków zakazanych, Dlaczego uważam, że obozy sportowe w Turcji to zły pomysł?, Sukces za wszelką cenę?).
Mój zestaw treningowy, który dzisiaj się do mnie uśmiechał
Dzisiaj dzień rozpocząłem jak zwykle dość wcześnie rano, przed 8 byłem już na śniadaniu, a o 9 rozpocząłem trening. Było to spokojne 10km w około 50 minut. Późnej lekki trening siłowy, do tego rozciąganie i stabilizacja. I oczywiście najmniej przyjemna rzecz – rolowanie i uciskanie na piłkach. Na treningu dołączyłem do Lebo Shange z Republiki Południowej Afryki i Nuna z Wietnamu, którzy akurat trenowali też o tej porze. Lebo robi jeszcze jutro pobudzenie szybkościowe – odcinki 500-metrowe po 2 minuty. A zawodnik z Wietnamu mówi, że przyjechał tu po naukę: ma zaledwie 23 lata, trenuje od trzech lat i jego rekord życiowy wynosi ponad 1:23. Namawiał mnie, żebym trenował jeszcze do Tokio, ale na razie pora skupić się jeszcze na tych igrzyskach.
Ostatnie naprawy – kiedy uszkodziła się klima, zakleili ją po prostu… taśmą klejącą 😉
Po treningu mieliśmy jechać obejrzeć piłkarzy ręcznych, ale musiałem zrezygnować, bo grali o 11.30 naszego czasu, a wolałem jeszcze zająć się rozciąganiem i odnową biologiczną po treningu. Po obiedzie pozwoliłem sobie na krótką drzemkę i chwilę z książką, a wieczorem może obejrzę jakiś film, by powoli nakręcać się na rywalizację…