Podsumowanie sezonu 2022

Nie miałem w tym roku motywacji, aby regularnie pisać relacje na blogu, dlatego przez okrągły rok nie pojawiła się na nim żadna wzmianka. Chciałbym jednak podsumować poprzedni sezon, a w kolejnym roku mam już nadzieję, że zmotywuję się nieco bardziej i będę pisał tutaj częściej (to może być dobre postanowienie noworoczne!). Ubiegły sezon był dla mnie nieudany w wielu kwestiach; ogólnie cały rok to dla mnie pasmo kilku mniejszych i większych porażek. Mam nadzieję, że wykorzystałem już limit pecha i ten nadchodzący 2023 rok będzie zdecydowanie lepszy.

Halowe mistrzostwa Polski w Rzeszowie

W tym roku chodziarze mieli swoje mistrzostwa Polski w hali podczas juniorskiego czempionatu kraju w Rzeszowie, a było to spowodowane Drużynowymi Mistrzostwami Świata w Omanie, które odbywały się w terminie HMP w Toruniu. Zawody odbyły się 11 lutego w nowopowstałej hali Uniwersytetu Rzeszowskiego. Wywalczyłem na nich swój pierwszy złoty medal seniorskich mistrzostw Polski, pokonując bezapelacyjnie ubiegłorocznego mistrza Polski Rafała Augustyna o prawie 8 sekund! Czułem się świetnie, przez cały dystans kontrolowałem sytuację i ruszyłem na końcówce, nie pozostawiają złudzeń, kto jest tego dnia najlepszy. Mój czas nie był rewelacyjny (20:25,67), ale nikt nie chciał narzucić mocniejszego tempa. Trzecie miejsce zajął Rafał Sikora z czasem 20:59,80. Nie wystartowało w tym roku z różnych powodów kilku zawodników, takich jak Dawid Tomala, Rafał Fedaczyński, Łukasz Niedziałek czy Artur Brzozowski. To, że byłem zdrowy i w pełni sił to dla mnie też duży atut, bo właśnie choroby i kontuzje (czy inne problemy) powodują często, że w niektórych zawodach nie da się wystartować. Już miałem nawet kończyć z trenowaniem, a tutaj proszę: pierwszy złoty medal HMP. Warto było czekać!

Obóz w Portugalii

Po mistrzostwach udałem się na obóz do Portugalii, gdzie spędziłem ferie szkolne przypadające w tym czasie w Województwie Śląskim. Szlifowałem formę w Monte Gordo przed Drużynowymi Mistrzostwami Świata w Muskacie w Omanie. Mogłem zamienić obóz krajowy z PZLA, który przysługiwał mi jako szkolenie w tym sezonie, a różnicę musiałem dopłacić. Tradycyjnie wynajęliśmy mieszkanie, gdzie sami gotowaliśmy i mogliśmy w spokoju i dobrych warunkach przygotowywać się do wiosennych startów.

Drużynowe Mistrzostwa Świata w Omanie

Na początku marca wylecieliśmy do Omanu, gdzie startowałem w drużynie na 35 km. Start mieliśmy 5 marca w godzinach porannych. Warunki były bardzo ciężkie – wysoka temperatura, a dodatkowo trasa była bardzo pofałdowana, na środku jakiejś pustyni, co nie ułatwiało zadania. Niestety dostałem też 3 wnioski od sędziów, więc musiałem pauzować 3,5 minuty w specjalnej strefie, dlatego wyprzedził mnie Artur Brzozowski. Dystansu nie ukończył Rafał Augustyn, który zszedł z trasy, kiedy minęła go Kasia Zdziebło(!). Przez to nasza drużyna nie została sklasyfikowana. Generalnie Rafał w poprzednim roku nie ukończył ani razu dystansu 50 km czy 35 km i w ogóle nie powinien tam jechać, ale z racji tego, że jego brat jest koordynatorem ds. chodu w PZLA, to załatwił mu ten wyjazd. Ukończył tylko Artur (30. miejsce z czasem 2:47:03) i ja na 35. miejscu (z czasem 2:47:55). Drużyny nie sklasyfikowano.

Doskonale spisała się Katarzyna Zdziebło, która na 35 km wywalczyła indywidualnie brązowy medal (2:51:48). Ósma na tym dystansie była Olga Niedziałek (2:57:50).

Na 20 km 35. była Anna Zdziebło (1:47:54). Wśród juniorek 18. miejsce zajęła Madgalena Żelazna (52:51), natomiast na 25. miejscu doszła Izabela Krzyżanowska (53:41). W juniorach reprezentował nasz kraj jedynie Kamil Piecuch, który zajął 23. miejsce z czasem 50:03.

//www.instagram.com/embed.js

Liga francuska

W tym sezonie ponownie wystąpiłem na lidze francuskiej, dwukrotnie na dystansie 5000 m na stadionie. Pierwszy raz tuż przed Świętami Wielkanocnymi (w Wielką Sobotę), kiedy to w Limôges zająłem drugie miejsce z czasem 21:25,93 (16.04.2022). Niestety tuż przed startem zatrułem się, przez co mój start był bardzo nieudany. Drugi rzut tejże ligi odbywał się 22 maja w Tours, gdzie zająłem drugie miejsce z czasem 20:46,10.

Mistrzostwa Polski na 20 km w Sulejówku

23 kwietnia wystartowałem na mistrzostwach Polski na 20 km w Sulejówku, gdzie niestety odczuwałem jeszcze skutki zatrucia pokarmowego. Zająłem 5. miejsce ze słabym czasem 1:27:17. Zwyciężył niepokonany na finiszu Dawid Tomala (1:25:16), który na ostatnim kole zdecydowanie odjechał Arturowi Brzozowskiemu (1:25:27). Trzeci był Rafał Augustyn z czasem 1:25:52, a czwarty Rafał Sikora (1:26:57).

Wśród kobiet zwyciężyła Kasia Zdziebło (1:30:11), przed Olgą Niedziałek (1:30:34) i Agnieszką Ellward (1:37:08).

Mistrzostwa Polski na 35 km w Opolu

W tym roku klub naszego mistrza olimpijskiego z Tokio – Dawida Tomali, KU AZS Politechniki Opolskiej Opole zorganizował mistrzostwa Polski na 35 km. Zawody odbyły się w urokliwej okolicy na wyspie Bolko, niedaleko opolskiego Zoo. Niestety na tych zawodach otrzymałem 4 kartki za nieprawidłową technikę i zostałem zdyskwalifikowany. Mistrzem Polski z przeciętnym czasem został Artur Brzozowski (2:36:22) przed Dawidem Tomalą (2:37:22) i Rafałem Augustynem (2:39:29), dla którego mógł to być ostatni start w karierze. Wśród pań wystartowały tylko dwie zawodniczki: Kasia Zdziebło (2:49:37 – nowy rekord Polski) i Agnieszka Ellward (3:13:39).

Po tych zawodach zostałem jeszcze wytypowany do kontroli antydopingowej (odbyła się w jednym z pomieszczeń opolskiego Zoo), a popołudniu sędziowałem zawody na Stadionie Śląskim (100-lecie Śląskiego Związku Lekkiej Atletyki).

Mistrzostwa Polski na 10 000 m

Po nieudanym starcie w Opolu wciąż utrzymywałem wysoką formę i wystartowałem jeszcze na lidze francuskiej (o czym pisałem powyżej), a następnie 5 czerwca w chodzie na milę podczas 68. Memoriału Janusza Kusocińskiego. 10 czerwca powalczyłem o swój kolejny medal mistrzostw Polski w lekkiej atletyce w Suwałkach. Zająłem tam drugie miejsce z czasem 43:44,89. Zwyciężył Artur Brzozowski z czasem 43:08:10. Brązowy medal wywalczył Rafał Sikora (46:13,69).

U pań wystartowały tylko trzy zawodniczki. Medale zdobyły: Kasia Zdziebło (21:29,23), Olga Niedziałek (22:21,92) i Ania Zdziebło 25:16,02).

Dlaczego nie pojechałem na mistrzostwa Europy?

Po zawodach w Suwałkach zadałem pytanie osobom decyzyjnym, a mianowicie Krzyśkowi Augustynowi, jak i członkom zarządu PZLA – Sebastianowi Chmarze i Tomaszowi Majewskiemu – o mój wyjazd na mistrzostwa Europy w Monachium. Zdawałem sobie sprawę, że wyjazd na mistrzostwa świata w Eugene jest kosztowny dla związku, zresztą sam upatrywałem swoje większe szanse na mistrzostwach Europy. Dlatego zadeklarowałem się, że przygotuję się do mistrzostw Europy. Dostałem informację od Sebastiana Chmary, że Związek będzie szeroko powoływał na ME i mam się przygotowywać. Tak samo przekazał mi Tomasz Majewski. Podobne wiadomości otrzymałem od Augustyna. Dlatego też trenowałem dalej. O tym, że nie jadę na Mistrzostwa Europy dowiedziałem się z… internetu kilka tygodni później. Nikt nie raczył mnie nawet poinformować o tym, że nie jadę. Poziom mistrzostw w Monachium nie był jakiś szczególnie wysoki, mój czas z Dublina z grudnia ubiegłego roku dałby mi szóste miejsce mistrzostw Europy (a sądzę, że jeszcze bym ten wynik poprawił). Niestety po raz kolejny ludzie tacy jak Krzysio Augustyn (celowe zdrobnienie), Krzysztof Kęcki i Zbigniew Rolbiecki wykazali się brakiem jakichkolwiek kompetencji ustalając skład na mistrzostwa Europy. Dość powiedzieć, że mam lepszą życiówkę niż Artur Brzozowski i zajmowałem od niego wyższe miejsce w rankingu europejskim. Nie da się obronić argumentu, że wysyłano ludzi z najlepszymi wynikami czy wysoko w rankingu. Po raz kolejny wysłano osoby według uznania, bez jakichkolwiek sensownych zasad. Generalnie jak myślę o tych naszych działaczach, to gdyby podłączyć ich pod jakieś czujniki, to żenadometr wywaliło by w kosmos. Czasem mam wrażenie, że działacze w polskim związku chcą nas wybić jak rtęć ryby w Odrze…

Przez to wszystko dopadła mnie w tamtym czasie tak zwana „Lipcowica”, dlatego kiepsko wspominam tamten wakacyjny okres.

Plany na przyszłość

W dalszym ciągu trenuję i dopóki zdrowie pozwoli planuję starty w kolejnym sezonie. Ciężko mnie zajechać i moja forma cały czas rośnie, więc jestem przekonany, że jeszcze mocno poprawię życiówki na kilku dystansach, szczególnie na 35 km. Wciąż widzę przed sobą kolejny zakręt, a dalej następne wzgórze, na które chcę wejść, by zobaczyć, co tam jest.

Planuję oczywiście starty w hali (być może podczas Halowych Mistrzostw Śląska w Ostrawie 27 stycznia 2023 r.). Później w terminie 18-19 lutego zaplanowane są Halowe Mistrzostwa Polski w Toruniu. 25 marca podczas zawodów Dudinska 50 odbędą się mistrzostwa Polski na dystansie 35 km, gdzie powalczę o medal mistrzostw Polski i kwalifikację na Drużynowe Mistrzostwa Europy w Podiebradach i Mistrzostwa Świata w Budapeszcie. Dla hecy zgłosiłem się też do 9. Halowych Mistrzostw Świata Masters, które odbędą się w Toruniu po zawodach w Dudincach (dla chodziarzy planowane są starty na 3000 m w hali i 10 km na trasie).

23 kwietnia podczas zawodów 2. Korzeniowski Warsaw Race Walking Cup planowane są mistrzostwa Polski na 20 km, gdzie również się zjawię. Drużynowe Mistrzostwa Europy w czeskich Podiebradach zaplanowano na niedzielkę 21 maja 2023.

99. Mistrzostwa Polski w lekkiej atletyce zaplanowano w Gorzowie Wielkopolskim, na nowiutkim stadionie. Przetestuję go na 10 km spacerze w terminie 27-29.07 (czwartek-sobota).

19. Mistrzostwa Świata w Budapeszcie odbędą się w terminie 19-27.08.2023 i mam nadzieję, że będę miał okazję tam wystartować, choć minima są bardzo wyśrubowane.

Pozasportowe sprawy

W mijającym roku planowałem obronić doktorat, ale to wydarzenie będzie jeszcze musiało poczekać. Niestety trafiłem w pewnym momencie na dość nieżyczliwych ludzi, ale liczę na to, że już niedługo ten etap będzie za mną.

W 2022 r. swoją premierę miała kolejna książka, której jestem współautorem. Jest to biografia Adama Kszczota pt. „W pogoni za mistrz(ostw)em”. Cieszę się, że w końcu udało się ją sfinalizować, bo też dość długo to trwał.

Oprócz tego napisałem kilkadziesiąt artykułów na różne tematy, głównie na stronie bieganie.pl. Oprócz tego rozpocząłem współpracę z Polskim Komitetem Olimpijskim przy wydawaniu Magazynu Olimpijskiego (kwartalnika PKOl), gdzie do dwóch numerów w 2022 r. przesłałem już łącznie 4 artykuły.

//www.instagram.com/embed.js

Kolejnym ciekawym wydarzeniem w moim życiu było poprowadzenie wykładu dla European Athletics. Kilka miesięcy temu dostałem propozycję wygłoszenia wykładu po angielsku dla trenerów, zawodników i osób związanych ze sportem z serii European Athletics High Performacne Webinar Series. Jest to cykl wykładów (co miesiąc), gdzie przeróżni specjaliści opowiadają na tematy związane ze sportem. Jestem pierwszym Polakiem, który został zaproszony do poprowadzenia takiego wykładu. Jego tytuł brzmiał: “Physiological and nutritional strategies in preparing for endurance competitions”, i odbył się on 16 grudnia 2022 r. o godz. 13:00.

Ten rok był również udany dla mnie jako sędziego lekkiej atletyki. Byłem sędzią na wielu zawodach, m.in. mistrzostwach Polski U18 i U20, a także na wielu mityngach i przeróżnych zawodach typu Mistrzostwa Śląska itd. Nie było mi dane sędziować na Diamentowej Lidze w Chorzowie, bo pracowałem wtedy jako trener podczas obozów sportowych. Pod koniec 2022 r. byłem również na weryfikacji sędziów chodu, gdzie przedłużyłem swoje uprawnienia o kolejne cztery lata. Dostałem już powołanie jako sędzia na halowe mistrzostwa Polski juniorów w Rzeszowie w terminie 10–12 lutego 2023 r. Oprócz tego byłem jednym z organizatorów mistrzostw Polski w biegach przełajowych w Oleśnie, gdzie odpowiadałem m.in. za kontakt z sędziami. 😉

Rozwijam się też jako trener, pracuję bowiem z kolejnymi podopiecznymi w różnych miejscach, ale o tym opowiem kolejnym razem.

To jeszcze nie koniec!

Dalej czerpię z tych moich treningów i startów dużo rajcunku i nie zamierzam jeszcze tego rzucać. Życie to nie zupa, żeby później było drugie. Trzeba wykorzystać to, co się ma. Dalej czuję, że wszystko bangla w moim treningu i forma idzie do przodu, a ja mam w sobie jeszcze duże rezerwy i nieodkryte pokłady. Dziękuję za pomoc i wsparcie mojej rodzinie, przyjaciołom i znajomym. Dziękuję również mojemu trenerowi Kamilowi Kalce za pomoc, klubowi CKS Budowlani Częstochowa z prezesem Czesławem Lamchem na czele za opiekę. W tym roku współpracę z kadrą rozpoczyna Robert Korzeniowski, więc mam nadzieję, że i jemu będę miał okazję podziękować. Kolejny rok szykuje się pełen wyzwań i mam nadzieję, że uda mi się sprostać choć części z nich.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close